Jak zostać polarnikiem, czyli wszystkie ścieżki prowadzą do Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie - Edu Arctic

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej  szczegółów w naszej Polityce cookies.

Jak zostać członkiem Wyprawy? Jakie muszę spełniać kryteria? Jak długo tam będziemy? Jak się tam dostaniemy? Jak…? Te i wiele innych pytań słyszymy wielokrotnie od osób, których marzeniem jest udział w wyprawie polarnej, zobaczenie Spitsbergenu czy po prostu przeżycie takiej przygody. Co zrobić, żeby spojrzeć w oczy niedźwiedziowi polarnemu (z bezpiecznej odległości), zasypiać przy zorzy polarnej i zobaczyć, jak cielą się lodowce?

Na pytanie: jak zostać członkiem wyprawy zwykle można odpowiedzieć prosto: przede wszystkim należy … ZŁOŻYĆ PODANIE.

Ale czy ja się nadaję?

O tym, czy się ktoś nadaje, czy nie, zadecyduje kierownik wyprawy, bo to głównie do niego należy ostatni głos w temacie składu wyprawy. Pierwsze zaskoczenie: aby zostać członkiem wyprawy polarnej nie zawsze trzeba być naukowcem. Oczywiście jest to jak najbardziej przydatne. Ale Stacja prowadzi nie tylko monitoring i badania, potrzebne są także osoby, od których zależy funkcjonowanie Stacji, łączność ze światem. Konserwator, mechanik, informatyk czy w końcu letnia ekipa techniczna – to tylko kilka z możliwych do wyboru stanowisk. Na lato potrzebny jest także oceanograf, kucharz i administrator Stacji. Na pobyt całoroczny, tak zwane „zimowanie” – poza wspominanymi już informatykiem, konserwatorem i mechanikiem – potrzebny jest także hydrochemik, meteorolodzy i geofizyk.

Poza oczywistymi informacjami w CV, takimi jak wykształcenie i ewentualnie poprzednie miejsca pracy, ważne jest opisanie dodatkowych – często niestandardowych umiejętności, które mogą się tutaj przydać.

Jakie umiejętności?

Pasjonujesz się turystyką górską, nie tylko latem? Jesteś zaklinaczem maszyn, urządzenia techniczne nie mają przed Tobą tajemnic? A może ukończyłeś/aś kursy medyczne czy motorowodne? Nie przeraża Cię perspektywa miesięcy w ciemności, w tej samej, zamkniętej grupie dotychczas obcych sobie ludzi?

I oczywiście bardzo ważną umiejętnością polarnika jest … gotowanie, bo taka „instytucja” jak zawodowy kucharz kończy swoje panowanie w Stacji wraz z odpłynięciem statku. I wtedy zaczyna się kuchnia smaków odważnych.

Kiedy szczęśliwie nasze CV wpadnie w oko kierownikowi wyprawy – zostaniemy zaproszeni na rozmowę kwalifikacyjną. Każda rozmowa wygląda inaczej, każdy kierownik ma swój plan, czego oczekuje od kandydata i jak widzi profil całej grupy. Czasami, mimo że będziemy doskonali w swoim fachu, możemy po prostu nie pasować do tej całej układanki i nie pojedziemy na wyprawę. Cóż – tak bywa. Nie należy się tym zrażać, tylko spróbować za rok.

Jeśli już jesteś jedną z wybranych osób i należysz do wyprawy – przed tobą badania lekarskie, szkolenia, m.in. w Tatrach i Wielkie Pakowanie (a to nic łatwego na cały  okres: „ile pasty do zębów zużyję przez rok”?). Później już tylko 8 dni podróży statkiem i jesteśmy w Hornsundzie!

Jak zostaliśmy polarnikami, czyli kilka historii z obecnej Wyprawy.

Marcin – mówi, że to przypadek. Zawsze z tyłu głowy miał marzenie o przyjeździe na północ. Niekoniecznie do Stacji. Ale akurat życie tak się poukładało, że jeden z byłych polarników zaszczepił w jego żonie chęć wyjazdu do Polskiej Stacji Polarnej. Początkowo aplikował na stanowisko geofizyka/elektronika, ale tu znów życie zrobiło swoje i Marcin przyjechał na stanowisko konserwatora. Prywatnie wielbiciel motoryzacji, a zwłaszcza motocykli. Nieobce jest mu też szydełko, maszyna do szycia, a i w kuchni radzi sobie doskonale.

Tomasz – za pierwszym razem składał podanie na 39. Wyprawę, na którą się nie dostał. Wyjątkowość miejsca i chęć poznania tego kawałka świata skłoniły go jednak do ponownego złożenia podania i tym razem udało się – jest na Stacji na stanowisku mechanika. Jedyny znany nam osobnik zdolny przekrzyczeć agregat prądotwórczy (bez większego wysiłku). Motocyklista, wędkarz, snowboardzista, orkiestra dęta. Zakochany w rodzinnym Podkarpaciu.

Sebastian – to człowiek, który pojawił się tu z wielu powodów. Po pierwsze chciał przyjechać z powodów zawodowych – na co dzień pracuje jako synoptyk w Centralnym Biurze Prognoz Lotniczych i chciał zobaczyć, jak wygląda to tutaj, na Spitsbergenie. Po drugie - uśmiechając się pod nosem - wspomina także coś o kryzysie wieku średniego i o tym, żeby zobaczyć, ile jest wart i czy jeszcze może zrobić coś w swoim życiu. Po trzecie – chciał zobaczyć, jak to jest przeżyć tutejsze doświadczenia i na ile człowiek zmienia się dzięki tym przeżyciom. Na Stacji pracuje jako meteorolog. Osobnik z podwyższoną potrzebą porządku (burcząc pod nosem chodzi za nami i sprząta), duży człowiek w małym Fiacie, entuzjasta sportów lotniczych i klocków Lego, synoptyk – konstruktor – wizjoner.

Ania – od dłuższego czasu interesował ją północny kierunek i chęć zamieszkania w zimniejszych okolicach. Wyjazd na Stację jest takim małym sprawdzianem, czy północ jest właśnie tym miejscem, w którym czuje się dobrze. O możliwości pracy tutaj usłyszała od jednego z polarników i szybko przedstawiła swój pomysł mężowi – Marcinowi. A potem już tylko chwila na złożenie podania i Ania jest na Wyprawie na stanowisku geofizyka. Zimowników strzyże, czesze i karmi daniami wegetariańskimi. W wolnym czasie robi na drutach, patrzy z miłością na makowiec, sernik i bułki z powidłami, a prywatnie... lata na paralotni i trenuje pole dance!

Mateusz – po raz pierwszy na Spitsbergenie był w wieku 14 lat odwiedzając na Stacji swojego ojca, który pracował tutaj jako meteorolog. Wtedy właśnie podjął decyzję, że tak jak ojciec, chce tutaj kiedyś wrócić do pracy. Stało się tak 12 lat później kiedy przyjechał na pierwszą Wyprawę. Dodaje z uśmiechem, że chciał się przekonać, czy naprawdę jest tutaj tak fajnie, jak wszyscy mówią. I tak przekonuje się już trzeci raz, bo to jego trzecie zimowanie. Prywatnie wielbiciel gier planszowych, malarz amator, cukiernik, oaza spokoju, gitara prowadząca "Hornsund band". 

Darko – w ramach programu ERASMUS w Instytucie Geofizyki Polskiej Akademii Nauk w roku 2016 przyjechał latem na badania geologiczne na Spitsbergen po raz pierwszy. Wtedy miał okazję odwiedzić fiord Hornsund. Następnie skończył studia i postanowił aplikować na Wyprawę. Udało się za pierwszym razem. Darko pracuje na stanowisku hydrochemika. Chorwacki element zespołu, cyrk polarny, człowiek pozbawiony rytmu dobowego. Żongler, monocyklista, slackliner, kajakarz, aktualny lider klasyfikacji w zapuszczaniu brody i włosów :) Do tego gra na harmonijce i drumli, a także rozpoczął naukę gry na ukulele! Z każdym dniem lepiej mówi po polsku.

Sławek – jak mówi – zbieg okoliczności sprawił, że pojawił się na Wyprawie. Po raz pierwszy natknął się na informację o naborze na Wyprawę w Internecie i pomyślał – wyjechać na rok, na koniec świata – czemu nie! Złożył podanie na uczestnika 40. Wyprawy Polarnej, ale niestety nie udało się dostać do składu. Sztuka ta udała się dwa lata później i obecnie pracuje na stanowisku informatyka. Prywatnie wielbiciel arborystyki, choć z wiadomych względów na najbliższy rok musiał porzucić swoje hobby. Rozważa jednak - zamiast liny i uprzęży - wyposażenie się w lupę.

Chcesz stać się członkiem kolejnej wyprawy i już w najbliższe wakacje wyruszyć na zimowanie? Do 25 listopada masz jeszcze szansę – trwa nabór kandydatek i kandydatów na UCZESTNIKÓW 43. WYPRAWY POLARNEJ IGF PAN DO POLSKIEJ STACJI POLARNEJ HORNSUND NA SPITSBERGENIE w sezonie 2020/2021!

Tekst i zdjęcia: Joanna Perchaluk

Zachęcamy do obejrzenia nagrania z webinarium pt. "Polska Stacja Polarna od środka", prowadzonego przez Annę Myśliwiec - uczestniczkę 42. Wyprawy Polarnej PAN

 

Udostępnij