Czy na Spitsbergenie rosła dżungla?
Kiedy w rozkwicie spitsbergeńskiej wiosny (połowa czerwca) idziemy przez kwitnącą tundrę (FOT. 1), grzęźniemy w mokrych mchach i porostach, przekraczamy „obszary” lasu, gdzie ponad kilkucentymetrowej wysokości drzewami górują kapelusze grzybów, pytanie postawione w tytule wydaje się absurdalne – dżungla? tutaj???.
Fot. 1. Tundra spitsbergeńska wiosną, fot. J. Giżejewski
Współczesna roślinność Spitsbergenu nie daje nam podstaw do takich pomysłów, skąd więc ten pomysł?
Jeżeli pójdziemy w głąb Adventdalen jedyną utwardzoną drogą, wychodzącą ze stolicy archipelagu Longyearbyen, od czasu do czasu będą nas mijać potężne ciężarówki o całkowicie zamkniętym nadwoziu (notabene nadwozia zostały skonstruowane i wykonane w Polsce). W Longyearbyen znikają w zabudowaniach elektrociepłowni, w głębi doliny skręcają w ostry podjazd przy drogowskazie „Gruve 7” (FOT. 2) w kierunku usytuowanych na stoku doliny zabudowań. To właśnie „Gruve 7” – ostatnia czynna kopalnia węgla kamiennego (w 2023 r. zakończy pracę) zaopatruje miasto w paliwo dla elektrociepłowni. Dzięki niej miasto ma prąd i ciepło.
FOT. 2 Zabudowania kopalni nr 7, fot. M. Schütz, polarjournal.ch/en/2021/10/01
Przyglądając się zboczom gór, otaczających Longyearbyen, znajdziemy tam wiele budowli związanych z otworami prowadzącymi w głąb gór sztolni, linie wąskotorowych kolejek zdeformowanych przez procesy osuwiskowe (FOT. 3) i rzędy drewnianych konstrukcji przypominających słupy wysokiego napięcia (FOT. 4). To troskliwie zakonserwowane pozostałości kolejek linowych, przewożących węgiel wydobywany w kopalniach rozlokowanych na stokach doliny. Linie kolejek prowadziły do magazynu w pobliżu portu, gdzie węgiel był ładowany na statki. W okresie pełnego rozkwitu kopalnie Longyearbyen wydobywały 4 miliony, obecnie około 100 tysięcy ton węgla rocznie (złoża węgla na Spitsbergenie i Wyspie Niedźwiedziej to jedyne złoża węgla w Norwegii) ( FOT. 5). Oprócz kopalń w rejonie Longyearbyen Norwedzy eksploatowali również kopalnie w Svea (w rejonie najbardziej na wschód wysuniętej odnogi Van Mijenfiordu) (FOT. 6), w roku 2014 istniały jeszcze plany rozbudowy kopalni, ale już w 2017 zapadła decyzja o jej zamknięciu i likwidacji osiedla. Ma to nastąpić do roku 2023.
FOT. 3 Zdeformowane przez osuwisko tory kolejki kopalnianej, fot. J. Giżejewski
Warunki wydobycia węgla w złożach rejonu Isfjordu są trudne – wprawdzie warstwy skalne leżą prawie poziomo, lecz miąższość (grubość) pokładów węgla jest niewielka. Nie przekracza 1,5 m, więc korytarze i strefy wydobycia są niskie, często wymagają pracy w pozycji leżącej, a możliwości mechanizacji wydobycia są bardzo ograniczone. Turyści mogą „na własnej skórze” zapoznać się z warunkami pracy w kopalniach, zwiedzając model fragmentu kopalni zbudowany w muzeum w Longyearbyen.
FOT. 4 Kolejka linowa do transportu węgla, W.K. Dallman (ed.) 2015. Geoscience Atlas of Svalbard, Norwegian Polar Institute Report Series 148, Tromsø (WKD)
FOT. 5 Adventdalen; kopalnie węgla w okolicy Longyearbyen, lokalizacja, pola eksploatacji, WKD
W muzeum można również obejrzeć okazy zwęglonych szczątków roślin, w dużej mierze drzewiastych, zachowanych w warstwach węgla. Tu mamy więc odpowiedź (częściową) na tytułowe pytanie o lasy na Spitsbergenie - tak, występowały na Spitsbergenie, który w górnej kredzie i trzeciorzędzie zajmował krawędź kontynentu euroazjatyckiego oddzieloną wąskim przesmykiem północnego Atlantyku (obecnie Cieśnina Frama) od Grenlandii. Obszar kontynentu stanowiły wyniesienia porośnięte lasami i rozdzielone bagnistymi depresjami, które stopniowo były zapełniane znoszonymi z wysoczyzn szczątkami roślin, pokrywanymi warstwami piasków i żwirów, transportowanych przez potężne roztokowe rzeki. Warunki rozwoju bogatej ciepłolubnej flory wynikały z ogólnie wyższej temperatury na Ziemi w tym czasie. Spitsbergen znajdował się niewiele na południe od swego obecnego położenia, ale średnia roczna temperatura w tym rejonie była w kredzie i dolnym trzeciorzędzie znacznie wyższa od dzisiejszej (średnia temperatura roczna w Longyearbyen wynosi obecnie ok. -7°C.)
FOT. 6 Svea; lokalizacja i pola eksploatacji kopalń, WKD
Węgiel tego samego wieku, co w rejonie Longyearbyen, był również eksploatowany daleko na północy w Ny-Ålesundzie w latach 1918–1962, ale kopalnia została zamknięta po serii wypadków, związanych z wybuchami metanu, w których zginęło kilkudziesięciu górników.
W rejonie Isfjordu oprócz kopalń norweskich działają również kopalnie rosyjskie: od 1913 do 1962 roku Grumant – obecnie nieczynne osiedle i kopania w Colesbukcie, oraz największy ośrodek górniczy Barentsburg. W latach 2002–2004 roczne wydobycie węgla wynosiło tu około 300 000 t. Obecnie jest bardzo ograniczane, a Barentsburg staje się ośrodkiem turystycznym i jest siedzibą ośrodka naukowego.
Najważniejszym rejonem naszych poszukiwań dżungli na Spitsbergenie jest leżące w głębi Isfjordu, nad Billefjordem, miasteczko i kopalnia węgla Pyramiden (Piramida) (FOT. 7). Jest to jedyna na Spitsbergenie kopalnia, która eksploatowała złoża węgla wieku karbońskiego. W tamtym czasie, w karbonie, obszar obecnego Spitsbergenu znajdował się w pobliżu równika, na północnym krańcu kontynentu Eurameryki (FIG. 8), w strefie klimatu wilgotnego tropikalnego. Skamieniałości zawarte w węglach Piramidy wskazują niewątpliwie na tropikalne bagienne lasy drzewiastych skrzypów, widłaków i paproci. Tu więc odnajdujemy tytułową dżunglę.
FOT. 7 Pyramiden - osiedle i kopalnia, https://pl.wikipedia.org/wiki/Pyramiden
FIG. 8 WKD: W.K. Dallman (ed.) 2015. Geoscience Atlas of Svalbard, Norwegian Polar Institute Report Series 148, Tromsø
Węgiel w Piramidzie wykazuje bardzo wysoki stopień uwęglenia, dużą jego część stanowią antracyty. Antracyt był używany jako wysoko wydajne paliwo dla wielkich klasycznych, parowych lodołamaczy, które Rosja zaczęła budować od końca XIX wieku (lodołamacz Jermak został zwodowany w 1898).
Kopalnia w Piramidzie została zbudowana przez Szwedów w 1911 roku, Rosjanie odkupili ją w 1927 i pracowała do 1 października1998, kiedy wydobycie wstrzymano, a miasteczko ewakuowano w trybie nagłym. Obecnie podejmowane są próby stworzenia tam skansenu i ośrodka turystycznego, natomiast nie ma prób udostępnienia do zwiedzania samej kopalni.
Tak więc, jeżeli skalę czasową naszych poszukiwań rozszerzyć na około 400 milionów lat, to niewątpliwie znajdziemy dżunglę, rozwijającą się na obszarze, który dziś zawędrował w rejon Arktyki o średniej temperaturze rocznej wynoszącej około -7°C.
Tekst: Jerzy Giżejewski